Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Thought I couldn't want you more than I did before.

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Blanca
Prozatorka/Maniaczka Klat



Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Artystka

PostWysłany: Sob 22:56, 19 Sty 2013    Temat postu: Thought I couldn't want you more than I did before.

- Hej, spójrz na mnie.
Uniosła twarz, próbując uciec wzrokiem przed świdrującym spojrzeniem chłopaka. Zagryzła wargę, czując jak chłodny wiatr podwiewa jej cienką bluzkę. Następnym razem jeśli uda się na ganianie za swoją jedyną miłością weźmie bluzę. O ile taki raz jeszcze nastąpi.
- Nigdy, ale to przenigdy nie byłbym w stanie pomyśleć o kimś innym w taki sposób jak o tobie - słysząc to zdanie serce podskoczyło jej do gardła. Nie wszystko stracone. W końcu zdobyła się na odwagę i spojrzała mu w oczy. Ten sam ciepły, czekoladowy kolor, ogniki w oczach tańczące niezrozumiały dla niej taniec. Tak, rozumiała każdy ruch, który sama wykonywała, ale nie potrafiła odczytać nic z jego oczu. Widziała pojedyncze krople deszczu osiadłe na długich, ciemnych rzęsach chłopaka. Ich twarze nigdy nie były tak blisko poza jednym jedynym razem. Niecałe trzy lata temu. Tak dawno, a pamiętała każdy szczegół.
***
- Ruchy, ruchy, za 3 minuty na scenę! Gdzie jest chór?!
Krzyki słychać było wszędzie. Dookoła latali ludzie z mikrofonami przy ustach i podkładkami z kartkami pełnymi bazgrołów. Bianca stała pod ścianą, przyglądając się uczestnikom. Piąty sezon popularnego brytyjskiego programu rozrywkowego The X Factor dobiegał końca. Finałowy odcinek, świąteczny zarazem, powoli się kończył. Widzowie niedługo mieli wybrać swojego ulubionego wykonawcę, który w nagrodę otrzyma kontrakt płytowy. Alexandra i JLS czekali spokojnie w pomieszczeniu, gdzie gromadzili się finaliści przed wyjściem na scenę.
- Pomożesz mi z krawatem? Wciąż nie ogarniam, kiedy co przełożyć - usłyszała nad uchem. Uniosła głowę. Aston przyglądał się jej z zażenowaniem. Krawat przewiesił przez szyję, co nadawało mu lekko niechlujnego wyglądu.
- Tak na pewno wyglądałby lepiej niż zawiązany. Taka moda - zaśmiała się, łapiąc cienki skrawek materiału. Przerzuciła szybko jeden koniec przez drugi i poprawiła jedynie ułożenie.
- Gotowe - dodała, spoglądając krytycznym okiem na swoją robotę.
- Dzięki śliczne. Wszystkie dziewczyny od ubrań zajęły się Alexandrą.
- No niestety, tak to już jest z kobietami.
- Ty jakoś nie masz tego problemu.
Uśmiechnęła się nieśmiało. Polubiła go. Ba, polubiła całą czwórkę. Życzyła im jak najlepiej. W czasie trwania programu byli jedynymi, którzy nie zazdrościli nikomu i ze szczerym bólem żegnali każdego, kto odpadł. Nie przyznała się do tego, ale wysłała chyba z dwadzieścia smsów w tym odcinku.
Kątem oka zauważyła jak do sali wchodzi Brian. Machnął na nią ręką.
- Chciałem wam tylko podziękować za cały ten czas, przez który znosiliście mnie i moje wymysły. Wiem, bywałem zły i mam nadzieję, że Bianca potem naprawiała nastroje po moich wybuchach. Oboje jesteśmy wdzięczni za to, co zrobiliście i dumni z waszych postępów. Chyba właśnie to, że tu doszliście jest dla nas największą nagrodą za naszą pracę. Nie zmarnujcie tego, bo umiejętności, które tu nabyliście przydadzą wam się w przyszłości.
Chłopcy i Alexandra zaklaskali cicho. Friedman uściskał wszystkich po kolei i wyszedł.
- Alex, twoja kolej. Chodź.
Bianca zdążyła ją uściskać, mamrocząc ciche ‘powodzenia’. Piosenkarka wyszła, jednak wszyscy widzieli jak bardzo jest zestresowana.
- Co do was, to naprawdę jesteście świetni. Zrobiliście najlepsze wrażenie jako grupa w dotychczasowych sezonach. Mimo tego jak mało miałam tu do roboty jako choreograf jestem strasznie dumna.
- No chodź, wiemy że chcesz się przytulić! - zaśmiał się Oritsé. Wszyscy zgarnęli się dookoła i uściskali szatynkę. Poczuła, jak napływają jej łzy do oczu. Potrząsnęła głową, by je odgonić.
Gdy wyszli, sięgnęła do torby. Wyjęła z niej maść rozgrzewającą, ostatni etap rehabilitacji kolana i usiadła na krześle. Podwinęła nogawkę i posmarowała nogę. Intensywny zapach mięty rozległ się po pokoju.
- Hej, zapomniałem chusteczki do kieszonki - Aston wszedł do środka. Sięgnął swoją zgubę i złożył w ładny trójkąt. Włożył ją na miejsce i usiadł koło niej.
- Kiedy wyjeżdżasz?
- Pojutrze. Pracę prawie skończyłam, został mi wniosek z całego programu i statystyki tego odcinka. Dosłownie chwilę zajmie wmontowanie tego. Złożę pracę na biurko nauczycielki i wracam na dłuższy czas do Nowego Jorku. Praca czeka.
- Nie chcesz tu zostać?
Spojrzała na niego. Nawet nie wiedział, jak bardzo tego pragnęła. Oba miasta - Londyn i Nowy Jork kochała i nie potrafiła się zdecydować, które bardziej. Mimo świetnej pracy i możliwości szkolenia w Juiliardzie to Londyn zaserwował jej prawdziwą zabawę i przyjaźnie. Nie chciała go opuszczać, ale czuła, że przywiązywanie się byłoby złym rozwiązaniem.
- W jakiś sposób przynależę do Wielkiego Jabłka. Poza tym, mam tam wszystko, by się rozwijać.
Wstała. Skierowała się do drzwi, gdy poczuła jak chwyta ją za rękę. Obróciła się i stała twarzą w twarz ze swoim ‘ideałem’. Poczuła jak policzki robią się czerwone, a w brzuchu wszystko się skręca. Puls zdecydowanie przyspieszył. Na coś takiego się nie pisała.
- Nie odchodź. Ze swoimi umiejętnościami dostaniesz tu pracę jaką tylko będziesz chciała. Dokończysz szkołę, rehabilitację…
- Ale nie chcę - wyszeptała. Wiedziała, że to cios poniżej pasa i najgorsze kłamstwo, jakie kiedykolwiek powiedziała. Polubiła szkołę, to że czasem ją z niej odbierał, nocne pogaduchy, jego opiekowanie się nią na czas nieobecności Briana…
Aston delikatnie przejechał opuszkami po jej policzku.
- Zostawiłabyś wszystko, co tu masz? Mnie też?
Bolało ją to. Miała ochotę wszystko mu powiedzieć, ale to nie miało już sensu. Nie chciała niszczyć mu startu kariery.
- Przywiązanie się do kogokolwiek w tym momencie byłoby złe. Ty musisz razem z chłopakami rozwinąć skrzydła, a ja utrzymać na swoim poziomie. Nie chcę się w to wszystko mieszać. Po prostu… pozwól mi odejść.
Nie wytrzymała. Łzy popłynęły po policzkach. Aston starł je palcami i zetknął swoje czoło z jej.
- Nie dam ci tak łatwo o mnie zapomnieć. Rozumiem i szanuję twoją decyzję, chociaż chyba nie jesteś w stanie sobie wyobrazić, co teraz czuję względem ciebie.
- Mnie boli bardziej, bo to ja jestem winna.
- Nie jesteś niczego winna. No, może tego, że czuję do ciebie to, czego według wszystkich nie powinienem. Ale nie potrafię myśleć o tobie już tylko jako koleżance lub podopiecznej Briana.
Ich wargi dzieliły już milimetry. Nie powstrzymała go. Nie mogła mu dać tego, czego chciał, więc postanowiła zapamiętać go jak najlepiej. Ciepło, jakie emanowało z jego ust zmiękczyło jej nogi. To nie był jej pierwszy pocałunek, ale żaden poprzedni nie wywołał w niej takiej euforii. Przymknęła oczy, pragnąc by chwila ta trwała jak najdłużej. Oderwała się od niego. Nawet nie zauważyła, kiedy jego ręce znalazły się na jej biodrach. Cała czerwona spojrzała na niego. Bolało go. Bardzo. Ale nie mogła nic na to poradzić. Niemalże wybiegła z pomieszczenia, łapiąc torbę w ostatniej chwili.
Siedząc na widowni oglądała filmik zapowiadający występ JLS z piosenką, która miała zostać pierwszym singlem zwycięzcy - Hallelujah. Czuła, że na nią patrzy.
Her beauty and the moonlight overthrew you…
Ucisk w żołądku nie dawał jej spokoju. Brian spoglądał na nią niespokojnie.
- Masz czerwone oczy, wiercisz się, jakby ci robaki w dupę weszły za przeproszeniem. Co się stało?
- Nic, jestem zmęczona. Zamówiłeś mój bilet do Nowego Jorku?
- Tak, lot jest o dwunastej dwadzieścia.
Kiwnęła głową. Aston ciągnął kolejną wysoką nutę. Ciarki przeszły jej po plecach. Czy tak miał wyglądać cały ten dzień? Niemiłosierne kłucie w sercu i żołądku, ochota na płacz i drżące ręce?
Przegrali. Niewielką ilością głosów, ale przegrali. Widziała, że są zawiedzeni, jednak uśmiechali się niby zwycięzcy. Spojrzała z odrazą na Alexandrę. Lubiła ją, była świetną koleżanką, ale w programie strasznie dużo postawiła na płacz, a jej umiejętności wokalne średnio przypadły Biance do gustu. No ale, to Brytyjczycy głosowali.
Na afterparty średnio się bawiła. Wszyscy dookoła śmiali się i rozmawiali. Jej wcale nie było do śmiechu. Melodia zmieniła się z szybkiej i rytmicznej na wolną, bardziej posuwistą. Oparła się o ścianę, trzymając kieliszek z martini w ręce.
- Ostatni taniec?
O mało co nie wypuściła szkła z ręki. Postawiła picie na stoliku i odwróciła się. Aston stał za nią w swoim czarnym garniturze, który tylko dodawał mu seksapilu. Jak tacy ludzie mogą chodzić po Ziemi, pomyślała. Chwyciła niepewnie jego wyciągniętą dłoń i ruszyli na parkiet. Objął ją w talii i przyciągnął do siebie. Oparła policzek o jego ramię, próbując wsłuchać się w bicie jego serca.
You're in my arms
And all the world is calm
The music playing on for only two
So close together
And when I'm with you
So close to feeling alive

Reszta zespołu spoglądała na nich zasmucona. Nawet oni czuli, jak bardzo przygnębiająca jest ta sytuacja. Nie wiedzieli, co było pomiędzy Biancą a Astonem, życzyli im jednak jak najlepiej.
And now forever I know
All that I wanted to hold you
So close

***
Wspomnienia zniknęły równie szybko, co się pojawiły. Znów stała na Oxford Street, trzymana w pasie przez Astona, zapłakana i lekko mokra od delikatnego deszczu. Brunet przyglądał jej się z zainteresowaniem. Odgarnął pojedyncze kosmyki włosów z jej twarzy.
- Czekałem trzy lata, by móc znów to zrobić - wyszeptał, sięgając jej wargi swoimi. Nie protestowała. Nie teraz, kiedy wreszcie mogła odwzajemnić wszystko bez obaw o konsekwencje. Rękoma objęła jego szyję, palcami przeczesując miękkie włosy chłopaka. Czuła jego perfumy, gdy z każdą chwilą jego dłonie coraz mocniej zaciskały się wokół jej bioder, jakby bał się, że zaraz ucieknie. Przez moment zabrakło jej tchu. O ile tamten pocałunek w sali był nieśmiały i nie do końca przewidziany, tak ten totalnie zwalił ją z nóg. Powolne, przemyślane ruchy języka chłopaka wprawiły ją w ekscytację. To zdecydowanie nie jest normalne! Oderwali się od siebie na chwilę.
- Kocham cię. Nie sądziłem, że będę miał okazję to powiedzieć.
Nie odpowiedziała nic. Wiedział wszystko. Zdążyła mu to wykrzyczeć kilka minut temu. Pogłaskała go po policzku, gdy na jej nos spadła spora kropla deszczu. Po chwili następna. I kolejna. Spojrzała do góry. Szara chmura górująca nad stolicą Anglii postanowiła dać o sobie znać i puściła deszcz. Zaśmiali się oboje. Może jednak uda im się stworzyć coś trwałego?



To by było na tyle. Miało być krótko, na temat. Pisane w stanie euforii po wysłuchaniu cudownie romantycznej historii. Czekam na opinie, sugestie i konstruktywną krytykę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avress
Wędrujący Duch



Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północny wschód
Płeć: Artystka

PostWysłany: Sob 21:04, 26 Sty 2013    Temat postu:

Ładnie, ładnie. Smile Niezły pomysł z tym X Factor. No i plus za wplecenie tekstów piosenek, szczególnie Hallelujah (akurat mam fazę na to Razz).
Jedynym minusem jest chyba zbytnia ckliwość (momentami).

Za piękne, żeby było prawdziwe!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
N.
Killer dla uszów



Dołączył: 19 Sty 2013
Posty: 306
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piekło
Płeć: Artystka

PostWysłany: Nie 17:29, 27 Sty 2013    Temat postu:

Całkiem fajnie. Piszesz lekką ręką, że tak się wyrażę, i szybko się czytało. Nie zauważyłam nic niezwykłego w Twoim stylu, to znaczy... jest okej, ale bez szaleństw. Nie chcę, żebyś mnie źle zrozumiała. C: Zdarzały się błędy interpunkcyjne, tzn. brak przecinka. Nie będę ich tu przytaczać, nie ma to większego sensu. Były też.. hum, nie do końca błędy, ale jednak wyrażenie "Dookoła latali ludzie z mikrofonami przy ustach" nie brzmi zbyt dobrze. Lepiej by było "biegali", bo "latali" to po prostu nieszczęśliwie dobrane, zbyt potoczne słowo. Popracuj nad doborem słów i uważaj na interpunkcję. C:
No, to tyle na ten temat. Mam nadzieję, że napiszesz coś dłuższego, bo z tak krótkiego tekstu ciężko wyciągnąć jakieś istotne wnioski. c:


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez N. dnia Nie 18:07, 27 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin