|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nike
Aktor Teatralny
Dołączył: 13 Sty 2013
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łysa Góra Płeć: Artystka
|
Wysłany: Nie 18:07, 30 Cze 2013 Temat postu: Szkarłat krwi, czerwień wina [PLiO, SPOILER] |
|
|
Scena Krwawych Godów
Piosenka, która była w dużej mierze inspiracją
Dodam jeszcze, że o KW już pisałam. Opowiadanie to nazwałam Krwawe gody. W czterech ścianach. w narracji Jeyne Westerling. Miłego czytania, mam nadzieję, że uda mi się Was poruszyć, drodzy Czytelnicy!
P.S. - Przytoczona zwrotka została ułożona przez Yap, natomiast cytat na końcu pochodzi z pieśni "Deszcze Castamere".
____________________________________________________________
Szkarłat krwi, czerwień wina
Three arrows in your body, one sword in your heart.
We will always remember how our king died.
The screams are so silent, tears are falling down,
They are running with red colour of your bloody crown.
~ Jag
Niebo było tak błękitne. Kilka ostatnich dni przeminęło przy ledwie dosłyszalnych jękach deszczu, który opóźniał marsz. Strumyki spływały po łagodnych stokach, ryjąc w błocie głębokie koleiny. Słońce zdążyło już nagrzać kolczugi jeźdźców, a jego promienie tańczyły łagodnie na polerowanych napierśnikach.
Ponagliłam konia do szybszego biegu, mijając tabory, a następnie grupę zbrojnych o surowych, północnych rysach. Czasem w oddali widziałam kępy drzew, dużo częściej również liczne rzeki. Krajobraz typowy dla Dorzecza.
Dotarłam do celu. Namyślone oblicze króla skierowane było w stronę wygładzonego przez wiatr, wodę i czas głazu. Z jednej strony widniał na nim wizerunek głowy smoka...
- Panie - powiedziałam z szacunkiem, a on spojrzał na moją twarz. Jego oczy miały tę samą barwę co niebo - magnetyczną, fascynującą.
- Lady! - zakrzyknął z uśmiechem. To właśnie w nim kochałam oprócz współczucia i silnego poczucia sprawiedliwości - tą serdeczność, która przyciągała ludzi w jego stronę.
- Czy to Balinor? - spytałam, przyglądając się znalezisku. Mój rozmówca skinął głową.
- Fascynujące, że ten fragment reliefu leży na pustkowiu, mile od najbliższej osady.
- Mimo ich upadku duch Targaryenów wciąż jest żywy - zauważyłam.
Król patrzył na kamień z nostalgią. Jego czoło się wygładziło, przez co wyglądał młodziej niż zazwyczaj. Wyglądał na swój wiek.
- Dobrze jest wiedzieć, że kiedy ziemia trzęsie się pod twoimi stopami, pozostają rzeczy niezmienne. Nie wiem, kiedy wojna się skończy. Większość mojej rodziny prawdopodobnie nie żyje lub już leży w grobie. Wszystko się zmieniło.
- Ale masz żonę. Może również dziedzica, choć jeszcze o tym nie wiesz. Masz dla kogo żyć.
Król posłał mi zmęczony, ale wdzięczny uśmiech.
- Tak, mam. Do diabła, chcę żyć. Lannisterowie spłacą swe długi, zaprowadzimy pokój. Sprawiedliwość, tego chcę. Dla ducha ojca, dla matki, dla ludu.
Spojrzał w stronę powoli przesuwającej się kolumny wojska.
- Wracajmy, lady. Musimy podbić Południe!
Zaśmiałam się, obróciłam konia zadem do kamiennego smoka i dołączyłam do taboru. Na drzewcach licznych włóczni wiatr miotał proporcem z wilkiem.
Czas na ślub.
Stół państwa młodych runął.
Przez chwilę nie zdawałam sobie sprawy, co się dzieje. Coś uderzyło we mnie mocno, spychając z nóg. Walnęłam kolanami w twardy marmur. Ktoś kopnął mnie w bok. Trzymałam się za żebra, próbując złapać oddech.
Wokół mnie naczynia spadały ze stołów, krzesła waliły o ściany z trzaskiem rozbijanego drewna. Ze sklepienia lał się deszcz strzał. Stukot metalowych grotów o ziemię zlewał się z nieludzkimi wrzaskami. Gdyby nie to, że słyszałam je wyraźnie, nie pomyślałabym, że należą do człowieka. Bardziej przypominały ryki torturowanego zwierzęcia.
Przesunęłam ręką po śliskiej powierzchni posadzki, szukając czegoś, co pomogłoby mi się podnieść na nogi. Głos w mojej głowie krzyczał panicznie i rozkazująco, ponaglając bezrozumne ciało do działania. Przeciągnęłam palce jeszcze dalej, natrafiając na ciepłą, szkarłatną ciecz. Nie byłam w stanie rozpoznać, czy to krew, czy wino.
Przez moje udo przebiegł nieznośny, paraliżujący ból. Jęknęłam bezsilnie, a zaraz potem usłyszałam przebijające się przez tumult skomlenie i warczenie, zakończone głębokim wyciem.
To wilk, uświadomiłam sobie.
Jesteśmy zgubieni.
Bogowie, jeśli tylko istniejecie, chrońcie kró...
... and not a soul to hear...
~ Rains of Castamere
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Yap_Snow
Aktor Teatralny
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 124
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zakopane Płeć: Artystka
|
Wysłany: Nie 22:14, 30 Cze 2013 Temat postu: |
|
|
O Boziu... Wchodzę zaciekawiona, a tu nagle... mój cytat! o.o
No padłam ze szczęścia. DZIĘKUJĘ!!
A opowiadanie jest wspaniałe. Po raz kolejny jestem zachwycona Twoim bogactwem słownictwa i umiejętnością opisywania zdarzeń. Szczególnie ta druga część... O matulu. Ten opis! Ten opis!
Genialnie. Kochana, robisz się coraz lepsza *-* .
I zakończenie mnie za serce chwyciło. Auuuuuuuuuuuuu! *wyje jak wilk*
Pisz proszę więcej. Proszę.
Czekam!
Yapuuuu ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aurelie B.
Aktor Teatralny
Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Zakopane Płeć: Artystka
|
Wysłany: Śro 19:54, 03 Lip 2013 Temat postu: |
|
|
Przeczytałam, nie chcę mówić.
Piękna kompozycja, takie pozostawiające coś po sobie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Avress
Wędrujący Duch
Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Północny wschód Płeć: Artystka
|
Wysłany: Sob 17:25, 03 Sie 2013 Temat postu: |
|
|
Zacznijmy od tego, że nie znam PLiO.
Od strony technicznej w porządku. Jednak szczerze, nie poruszyło mnie to, nie bardzo dało się zorientować, o co come on.
Cóż, jeśli to tylko dla fanów, to sorry.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|