Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Pustka

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadanie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sunny
Walczący z pędzlami



Dołączył: 29 Maj 2013
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Artystka

PostWysłany: Śro 21:36, 29 Maj 2013    Temat postu: Pustka

Witam!
Jestem, co prawda, nowa, ale to chyba nie znaczy, że nie mogę od razu czymś się z Wami podzielić. Poniżej zamieszczam jedną ze swoich najnowszych prac i czekam na Wasze zdanie.
Tematyka, co prawda, może się wydawać dziwna, ale opowiadanie, niestety, oparte na faktach z mojego życia.
Zapraszam do czytania!



_____Pustka.
_____W mojej głowie panowała kompletna pustka. Nie potrafiłam złożyć ani jednej porządnej myśli. Nic się nie układało. Jakbym nagle zapomniała, jak scala się litery, jak układa się je w wyrazy. Przerażało mnie to, ale w sumie chyba nie aż tak, jak przyczyna mojego problemu.
_____Ponownie mój wzrok przesunął się po literach. Ponownie to przeczytałam. Ponownie poczułam dziwne ukłucie w żołądku i ponownie do oczu dopłynęły mi łzy. Dlaczego znowu to czytam? Dlaczego znowu się tym katuję? Dlaczego, do cholery?
_____Właściwie całość znałam na pamięć. W ciągu ostatnich kilku minut przeczytałam to już tyle razy, że wypowiedź, Twoja wypowiedź, utkwiła mi w pamięci. Nie potrafiłam poskładać własnych myśli, ale te kilka zdań dudniło w mojej głowie. Niemiłosiernie natrętnie dudniło i nie pozwalało o sobie zapomnieć. A kiedy już cichło, sama czytałam to po raz kolejny, jakby nie chcąc tego wypuścić. Tonący brzytwy się chwyta. Ja chwytałam się tego, co bolało, żeby nie bolało jeszcze bardziej.
_____To ja cię nie rozumiem. Pierwsza część wiadomości już sprawiała, że czas jakby spowalniał. Ludzie mają takie odczucie przy wypadkach samochodowych. Widzą, co się dzieje i wiedzą, co zaraz będzie miało miejsce i próbują hamować i uciekać od wyrządzenia szkód sobie i innym, ale nie mogą. I wszystko dzieje się bardzo wolno. Jak na filmach - spowolnione tempo. To chyba dlatego, że mózg zaczyna o wiele szybciej pracować.
_____I teraz nagle wszystko działo się kilka razy wolniej. Z całych sił chciałam uniknąć kolejnych linijek tekstu tak, jak kierowca próbuje ominąć zwierzę, które nagle wyskoczyło mu przed pojazd. Bałam się tego, co będzie dalej, jak to zwierze, które widziało nieuchronnie zbliżające się światła nadjeżdżającego samochodu. Ale nie potrafiłam. Byłam jednocześnie kierowcą i zwierzęciem. Niechcący zadawałam śmiertelny cios i w tym samym czasie przyjmowałam go na siebie. I nic nie byłam w stanie zrobić. A przecież mogłam zahamować. Przecież mogłam wcisnąć pedał hamulca, nie czytać tego dalej i nie cierpieć. Co się działo? Dlaczego to nie działało? Nie wiedziałam.
_____A potem było już za późno na hamowanie. Stało się, kierowca nie zdążył, zwierzę nie uciekło. Czytałam dalej.
_____Usunąłem osoby, których nie znałem. To zdanie musiałam przetwarzać dobre kilkadziesiąt sekund. Jakaś pomyłka? Jak to: nie znałem? Dlaczego tak mówisz? Co się dzieje?
_____W tym momencie trwała jakaś chwila oszołomienia. Jakby śmiertelny cios dla zwierzęcia nie był do końca śmiertelny. Jakbym została potrącona i leżała na ziemi, czekając na ból i ewentualną śmierć. Gdybym nie była zwierzęciem, a człowiekiem, pewnie kierowca zadzwoniłby po karetkę, próbował mnie ratować. Pewnie chociażby dla czystości własnego sumienia spróbowałby mi pomóc. Ale byłam tylko biednym czworonogiem, które zepchnięte na pobocze powoli się wykrwawiało. Nikt mnie nie potrzebował. Przecież tam, w lesie, było nas jeszcze mnóstwo, więc strata takiej jednej mnie nie była wielką stratą.
_____Otumaniona wzięłam kilka głębokich wdechów czując, jak coś przewraca mi się w żołądku. To nie może być prawda. Przecież mnie znałeś. Znałeś mnie dobrze. Znałeś mnie aż zbyt dobrze jak na tak niedługi okres znajomości.
_____Dokładnie pamiętałam dzień, w którym Cię poznałam. Każdy Twój gest zapadł mi tak głęboko w pamięć, że mogłam tę scenę bezbłędnie odtworzyć w dowolnym momencie. Może nie było oficjalnego przedstawiania się, wymieniania wizytówek, czy co robi się w wielkim świecie, ale poznaliśmy się.
_____Rozmawialiśmy. Każda znajomość powinna opierać się w dużej mierze na rozmowach. Powinna.
_____Rozumiałam, że mieszkamy okropnie daleko od siebie. Rozumiałam, że w takim razie codzienne rozmowy twarzą w twarz nie były możliwe. Wszystko to rozumiałam. Ale nadal się starałam.
_____Bo byłeś kimś wyjątkowym.
_____Rozmawialiśmy przecież przez internet. I to tak cholernie często. Myślałam, że skoro ze mną rozmawiasz, chcesz mnie poznać. Chcesz mnie poznać bliżej. Bo może gdzieś tam w Twojej głowie też rodzi się myśl, że mogłabym być kiedyś, w przyszłości, kimś wyjątkowym. I w sumie było dobrze. Czułam się dobrze, wymieniając się z Tobą poglądami na temat OrlenLigi, na temat sportu. I myślałam, że i Tobie może być tak dobrze. Tak chętnie odpowiadałeś na pytania. Tak chętnie ciągnąłeś rozmowy. I przestaliśmy rozmawiać tylko popołudniami. Pamiętam, kiedy po raz pierwszy bardzo późno wieczorem zaczęła się jedna z naszych konwersacji. W sumie, czułam się coraz bardziej swobodnie. Przestałam myśleć o tym, jak znaną osobą zaczynasz być, jak rozpoznawalną.
_____Tego wieczora żaliłeś mi się, jak straszna sytuacja ma miejsce w Twoim klubie. Jak bardzo pechowo układa się końcówka sezonu. Jak nękają Was kontuzje. A ja próbowałam zrozumieć. Próbowałam pomóc. Z bijącym sercem odpowiadałam na kolejne wiadomości, bo już wiedziałam, że następnego dnia mieliśmy się zobaczyć.
_____I pojechałam. Przejechałam prawie czterdzieści kilometrów na tę głupią halę, żeby się z Tobą zobaczyć. Wiedziałam, że to będzie ważny mecz, że będziesz z całych sił skupiony na tym, żeby z niepełnym składem zagrać jak najlepiej. I nie oczekiwałam niczego więcej, niż krótkiej rozmowy po zakończonym turnieju, naprawdę.
_____To Ty coś sugerowałeś. I nie były to moje wymysły. W każdym razie, nie tylko moje. Wszyscy, których znałam, a którzy na tej hali byli, chociaż przez chwilę, potem szeptali na nasz temat. Nie kłamię. A i ja coś widziałam. Widziałam, jak oglądałeś się, by spojrzeć w moją stronę. Widziałam. Przecież nie jestem ślepa. Podczas niecałych dwóch godzin nasze spojrzenia spotkały się tak wiele razy, że nadzieja na coś więcej wręcz mnie rozsadzała. Potem to, jak się przywitałeś - wszystko to przemawiało do mnie tak pozytywnie. Czułam się tak świetnie, że było to wręcz nierealne.
_____Teraz natomiast przestałam być wszystkiego pewna. Czułam się strasznie. A nie doczytałam przecież wszystkiego do końca.
_____Nadszedł moment krytyczny, w którym zwierzę ledwo zipie, leżąc na asfalcie. Kierowca nawet się nie zatrzymał. Nawet nie starał się ukryć grymasu obrzydzenia sponiewieranym ciałem, kiedy zaszczycił poszkodowanego spojrzeniem w lusterko. Jechał dalej. I tak samo zrobiły moje oczy. Pojechały dalej po kolejnych literkach, by przeczytać ostatnie zdanie.
_____Nie utrzymywałem z tobą żadnego kontaktu. Nie? Nie utrzymywałeś żadnego kontaktu?
_____Zwierzę doczekało się ratunku. Nie była to pomoc ze strony innych, może bardziej życzliwych, kierowców. Droga była pusta. Tak samo, jak moja głowa. Była gotowa pomieścić tyle samochodów, była gotowa przetrzymać najtrudniejsze godziny szczytu. Ale co z tego, że była na to gotowa, kiedy nikt nie chciał tędy przejechać? Tak samo działo się w moim mózgu. Byłam tak skołowana, że moja świadomość nie była w stanie wykreować absolutnie niczego.
_____A zwierzę?
_____Zwierzę zginęło.
_____Umarło, odeszło, zniknęło tak nagle, jak pojawiło się na tej drodze. Jak nadzieja. Pojawiła się nagle, zupełnie niespodziewanie zaczęłam myśleć, że może kiedyś coś z tego wyjdzie. I teraz równie niespodziewanie to zginęło. Środowisko popchnęło mnie do tego, żeby wyjść. Jakby ci wszyscy ludzie, którzy wtedy mówili mi, że życzą mi z Tobą szczęścia, byli wiatrem, który rozwiał gałęzie gęstych drzew i krzewów na poboczach drogi. Pokazały mi ją. I ja uwierzyłam, że to może być dobra droga. Że ta nadzieja nic mi nie zaszkodzi, a wręcz, że może być lepiej! I poszłam. Bezmyślnie ruszyłam w tamtym kierunku. A mogłam się zastanowić. Mogłam się zastanowić, bo gdybym to zrobiła, może nie poszłabym w stronę ulicy. I może nadzieja by nie umarła.
_____Ale tak się nie stało i musiałam pogodzić się z konsekwencjami swoich czynów. Musiałam pogodzić się z tym, że byłam jedną z przyczyn śmierci mojej nadziei. Nadziei, która przecież jest silna, bo umiera ostatnia, ale jednocześnie tak krucha, bo po jej straceniu w innej sytuacji ciężko znów ją żywić. Jak zaufanie. Tracę nadzieję, czyli tracę zaufanie do samej siebie, bo nie do końca wiem, kiedy będę mogła sobie na nią pozwolić, żeby ponownie nie umrzeć. I tak powoli, acz konsekwentnie, przestaje mi zależeć. Na wszystkim. Na Tobie, na sprawach ważniejszych i tych błahych. Przestaje mi zależeć i zaczynam wątpić, czy kiedykolwiek będę w stanie jeszcze sobie zaufać i pomyśleć, że coś może się udać. Przestaje mi zależeć na wszystkim, tylko nie na odpowiedzi, której nie poznałam.
_____Żadnego kontaktu. Ale dlaczego?
_____Nie wiedziałam. Nic. Pustka. Kompletna pustka.




Pozdrawiam, S.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sunny dnia Czw 8:53, 30 Maj 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
WGoral3k
Walczący z pędzlami



Dołączył: 29 Kwi 2013
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Artysta

PostWysłany: Pią 13:29, 31 Maj 2013    Temat postu: Aaaa

Kurczę. TO się nazywa głębokie opowiadanie.
Jestem pod wrażeniem. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do treści. Ba! Kobieto, jak ja Ci zazdroszczę Twojego daru! Smile

Kilka drobnych potknięć stylistycznych, których jest tak mało, że aż ich nie znajdę. Chyba zbyt dużo powtórzeń "zwierzę". Wiem, że to celowy zabieg, jednak gdzieś zabrzmiało to nie za dobrze. Wink

I teraz bardzo ważne pytanie, na które nie musisz odpowiadać. Czy... czy to jest Twoja historia? Nie chodzi mi oczywiście o to, czy potrąciłaś zwierzę. Aż tak głupkowaty nie jestem.

Pisz dalej, Twoje opowiadania to balsam dla moich... oczu? Mojego mózgu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunny
Walczący z pędzlami



Dołączył: 29 Maj 2013
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Artystka

PostWysłany: Pią 13:44, 31 Maj 2013    Temat postu:

Jejku, dziękuję bardzo!
Ogromnie mi miło, że tak uważasz.
Faktycznie, powtórzenia słowa "zwierzę" były zabiegiem celowym w niektórych miejscach, ale skoro mówisz, że gdzieś zabrzmiało źle, to przeczytam jeszcze raz i zobaczę.
Zwierzęcia nie potrąciłam, ale to historia autentyczna. I tak, przytrafiła się mnie. Nie mogłam sobie z tym poradzić, więc wyrzuciłam wszystkie emocje z siebie i tak powstało to opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aurelie B.
Aktor Teatralny



Dołączył: 16 Sty 2013
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zakopane
Płeć: Artystka

PostWysłany: Pią 13:53, 31 Maj 2013    Temat postu:

Nie potrafię oceniać opowiadań, ale Twoje bardzo przyjemnie się czytało, lecz wspominanie o rozmowach przez Internet lekko mnie odrzuciło. W porównaniu z "Czerwonym Szalikiem" styl jest o niebo lepszy. Pisz więcej, chętnie poczytam.



Bebuuuuuuu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sunny
Walczący z pędzlami



Dołączył: 29 Maj 2013
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Artystka

PostWysłany: Pią 13:57, 31 Maj 2013    Temat postu:

Dziękuję. Tak, wiem, mnie też by odrzuciło. Gdyby była to historia zmyślona, pewnie bym to pominęła, ale opowiadanie było swego rodzaju terapią dla mnie, stąd rozmowy przez internet zostały.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Avress
Wędrujący Duch



Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 159
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Północny wschód
Płeć: Artystka

PostWysłany: Pią 19:19, 02 Sie 2013    Temat postu:

Dobrze powiedziane, że to opowiadanie było terapią, widać to (a przynajmniej ja to widzę). Ba, nawet bardziej kwalifikuje się pod opis emocjonalno-psychologiczny. Wink
Styl spoko, brak rzucających się w oczy błędów - ja nie zauważyłam. Razz Od tekstu bije autentyczność. W sumie podobało mi się, choć szału nie było, ale rozumiem Cię, chociaż częściowo, bo czasem też miałabym ochotę wyrzucić z siebie co nieco.

Pisz. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Peegy
Metalowa Anielica



Dołączył: 12 Lip 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 12:53, 08 Sie 2013    Temat postu:

Opowiadanie bardzo oryginalne. Nigdy podobnego nie czytałam. Powiem Ci, że bardzo dobrze idzie Ci z opisami. Są długie. W zasadzie całe opowiadanie to jeden wielki opis, jednak nie stwarza to przeszkód. Niekiedy ludzie chcąc zabłysnąć piszą trudne opisy. Z długimi zdaniami. Jednak są one niedopracowane i trudne w czytaniu. Twój jest prosty a jednak głęboki. Nie piszesz skomplikowanych, filozoficznych i niezrozumiałych wypowiedzi. Wszystko prostymi słowami. Tak samo porównanie. Tak proste. Przypadek z życia wzięty. Wielu ludziom przytrafiło się chociażby minąć zwierzę na drodze, a jednak tak trafne, że zdawało się być bardzo głębokie. Podoba mi się ten moment jak piszesz, że jesteś i kierowcą i zwierzęciem. Bo choć teoretycznie nie ty zadajesz sobie rany, tylko ten kto to napisał to jednak ty, bo to czytasz. A możesz zahamować. To trochę porównanie chyba w także w moim stylu. Jakby na nie sztywno patrzeć - to nie trafne (z powodu, ze nie ty napisałaś ten tekst), ale jakby spojrzeć na nie bardziej kreatywnie, nie w sztywnych ramach, czyli tak jak je opisałaś, to jest idealne.
Brawo. Pięknie Ci wyszło, jednak mam nadzieję, że nie będziesz musiała więcej pisać takich opowiadań.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.esyifloresy.fora.pl Strona Główna -> Opowiadanie Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin