Igrzyska Śmierci

Avress

Ze wszystkich zdecydowanie najbardziej lubię Cinnę. Po prostu za naturalność, jak to już ktoś wcześniej powiedział. Zresztą, mam lekkie wrażenie, że ta postać miała być sympatyczna. Nie powiem, trochę się obraziłam na Collins pod koniec za niego.
Co do chłopaków, na początku byłam zdecydowanie na Galem. Nawet z koleżanką się licytowałyśmy o nich. Razz

Jednakowoż na koniec nie był zbyt milusi. Choć częściowo zwalałam to na mieszanie mu w głowie. Tyle że miał rewolucjonistyczne zapędy.
Poza tym, jedna z niewielu książek mających naprawdę niezłą ekranizację. Wiadomo, że to nie to samo co książka ( Wink

), ale mi film całkiem się podobał, miałam nawet nadzieję na kolejną część. Smile

Dracarys

Ja byłam bardzo zawiedziona filmem. Sad

Nie podobał mi się dobór aktorów, umniejszenia wartości niektórych scen i przekoloryzowanie innych. Całość wypadła sztucznie i tandetnie, nie przedstawione zostały emocje, które powinny być w nim zawarte, nie mówiąc już o muzyce. Ta historia miała ogromny potencjał i sądzę, że można było wykorzystać go o wiele lepiej.

Avress

Nie do końca się z Tobą zgadzam. Rozumiem, że aktorzy mogli się nie podobać, ale bohaterowie zależą od naszej wyobraźni - jednym będą pasować, drugim nie. Zresztą, pewnie nie tak łatwo znaleźć aktora pasującego z wyglądu i by miał odpowiednie zdolności. Bo właściwe niedopasowani względem czego? Wyglądu? Zachowania?
Film ma to do siebie, że nigdy nie będzie wierną ekranizacją. Reżyser, wg mnie, powinien mieć własną koncepcję i ją przedstawić. O ile też się nie mylę, obraz powstawał we współpracy z autorką?
Owszem, potencjał nie został wykorzystany, ale Ty przedstawiłaś to tak, jakby to była tandeta, szmira i w ogóle nie warte oglądania. Dla mnie taki nie jest.

Raphael

Właśnie kończę pierwszy tom trylogii i...... WYBITNE! Jedna z lepszych książek jakie czytałem. To się nazywa prawdziwe science-fiction. Pokazane od innej, brutalnej strony. Brutalna i pełna krwi historia dla dojrzałych odbiorców.

Avress

Ha, pełna krwi... Czytałeś może GONE? Choć to zupełnie inny klimat...

Verte

Pomysł na książkę był świetny, ale gorzej z wykonem.
O ile pierwsza część była całkiem niezła, tak pozostała dwie, były nudne.
Najgorsza chyba była trzecia część, a potem druga. Czytałam z nie chęcią. Ta cała udawana miłość, aż mnie wkurzała. Czytało mi się bardzo długo. Może (jak napisali koledzy i koleżanki u góry) jest to książka dla dojrzałych ludzi, a ja jej po prostu nie zrozumiałam. No trudno. Poczekamy jeszcze parę lat, może przeczytam jeszcze raz i zmienię zdanie. I uważam, że film był dużo lepszy.

Lena

Lubię za pomysł, ideę samą w sobie, ale zjawisko " przedobrzenia" jest wyraźnie widoczne. Czasem męczyło, ale ogólnie duży plus, bo na tle tego co teraz jest wydawane dla młodzieży to jest całkiem dobra seria.